REWOLUCJA

Cena produktu
Opcje ogółem
Suma całkowita

497,00 

„Rewolucja” to bardzo kolorowy tekst, pełen klaunów i cyrkowego zacięcia. Bohaterkami są trzy kobiety: Okulara, Szaleja i Melina, które zarabiają na życie jako Klauny. To ciężki żywot, pełen wyrzeczeń i reżimu wprowadzonego, przez szefową cyrkowego świadka – Heterę. To historia dziejąca się w alternatywnej rzeczywistości, w której wszystkie Kaluny to kobiety. Jednak jest pewien mężczyzna, którego marzeniem jest założyć strój Klauna. Wkracza on w przebraniu kobiety do cyrkowego świata. Od tego momentu, wszystko zaczyna się zmieniać, a cyrkowy reżim chwieje się w posadach.

przesłanie:
Nie można się poddawać, nawet najmocniejszy mur można skruszyć i najtwardszy reżim obalić. To również opowieść o akceptacji samego siebie i o tym, że marzenia się spełniają, nawet, jeżeli wydają się nierealne.

wiek odbiorcy:
od 14 lat

obsada:
Okulara – kobieta klaun
Szaleja – kobieta klaun
Melina – kobieta klaun
Zielona- mężczyzna w przebraniu kobiety
Hetera – szefowa wszystkich klaunów
Wodzirej – facet w cylindrze
Mim – nic nie mówi, ale jest
Pajac – wyskakuje z pudła, kolorowy, trochę wkurza
Asystentka pierwsza – ładnie się uśmiecha
Asystentka druga – też się ładnie uśmiecha

tekst:
30 stron, czcionka Times New Roman, wielkość czcionki 12

Scenariusz napisany w 2012 r.

Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.

 


fragment scenariusza:

Scena II

(Asystentki i Wodzirej wracają tymi sami drogami, którymi przyszli, wtedy kurtyna się otwiera. Ciemno, muzyka, pojawia się delikatne punktowe światło, które z biegiem sceny staje się coraz mocniejsze. Na scenę wchodzi porządnie alkoholowy Klaun. Ma butelkę w prawej  ręce, a w lewej trzyma balon napompowany helem. Po pewnym czasie wypuszcza go jednak… Człapie, chwieje się, prawie przewraca, wpada na stojący wieszak, zahacza się o niego, okręca się z nim, robi kilka kroków. Zostawia go w końcu, idzie dalej, zdejmuje z siebie ubrania, nie odkłada butelki, kurczowo trzyma ją w ręce. Zdejmuje włosy, nos, buty, kostium. Zakłada sukienkę, buty na obcasie. Ma wciąż makijaż klaunowy na sobie. Maca kieszenie, szuka papierosa, znajduje gdzieś w kieszeni czy w torebce, wciąż się chwieje, nieudolnie zapala papierosa, odstawia butelkę, wreszcie siada okrakiem na krześle zmęczona. Automatycznie muzyka się kończy. Klaun siedzi nieruchomo i patrzy przed siebie)

Melina
Ja pierdole…(zaciąga się papierosem)

(Na scenę wchodzi ze śmiechem Okulara, śpiewa, ma wielkie i grube okulary, przez które nic nie widzi, albo mało co widzi)

Trąbą buczał mi do ucha
Świerszczy skowyt szybko bucha
Tęcza się przewraca, facet klauna maca!

(Śmiech, idzie i trafia na stolik, więc omija go i idzie dalej trafiając na lampę z abażurem, przewraca ją, potem trafia na wazon obok lampy na stoliku i wazon spada, ogólnie wprowadza chaos.)

Okulara
Chyba jestem ślepa

Melina
Co ty powiesz…

Okulara
Bachor miał urodziny, sto lat, sto lat, a tortu i tak nie zjadł, mama mówi, no zjedz, no zjedz, zobacz, kupiłam, zrobiła, świeczki zapaliłam, a on tylko girlandy zrywał i sikał na trawnik, głupi dzieciak, dobrze, że gotówką zapłacili, to uciekłam szybko…a ty co tak siedzisz?

Melina
Nienawidzę tej roboty

Okulara
Pracy, do roboty chodzą tylko kurwy i złodzieje

Melina
Nie widzę różnicy …

Okulara
No co ty, nie ma lepszej pracy, wszystkim się aż morda cieszy jak nas widzą,

Melina
Dzieci czasem płaczą…

Okulara
Ee to wyjątki, sprawiamy im sporo radości w tym ich strasznym dzieciństwie. Gdzie diabeł nie może tam klauna pośle…Nie powinnaś w ogóle popadać w jakiejś takie skrajności skrajne, jest kolorowo i bywa śmiesznie, nie zaprzeczysz

Melina
Tak, aż rzygam tęczą …

Okulara
Ty nie rzygaj ty się ogarnij, śmierdzisz wódą!

Melina
Ogarnij się, przestań marudzić, może jeszcze każesz mi wziąć prysznic!?

Okulara
Słusznie, słusznie kochana Melinko, bo jeszcze chwila i stwierdzę, że masz Syndrom Smutnego Klauna…

Scena III

(Na scenę wchodzi kolorowo, ale zwyczajnie ubrana kobieta, z uśmiechem na twarzy, pełna szaleństwa, z torbami, z zakupami)

Szaleja
Taa daaa! Dzień dobry moje kochane dziewczynki, jak ja jestem dziś rozpromieniona! Jakaś taka pełna, sama nie wiem, ekscytacji chyba …

Melina
Ja bym to nazwała ADHD…

Szaleja
Wiecie, tak biegam, tak szeleszczę…

Melina
Wódki Jeszcze i jeszcze…

Szaleja
Słuchajcie ten facet, ten gość, w cylindrze i fraku, garniaku, taki nabuzowany, napchany, odjechany, z cekinami po bokach i w długich lokach…

Melina/Okulara
A ten…

Szaleja
A ten właśnie! On tak puchł i puchł i puchł, a ja, co się tak wydyma, tak napina i tak puchnie i co też taka mina?!A on, że jest jak bańska mydlana!! Miał biuro drewniane, schowane na kolei, bo to cyrk w końcu, cyrki na torach stoją, w wagonach, pochowane, więc idziemy, idziemy i tak mkniemy i mkniemy przez te wąskie tunele, i ciasne salony, tu facet brodaty, nieogolony, tam żaba i małpa i dwie żyrafy z szafy, tam dalej i słonie i koty…

(Melina z ledwością wstaje, a raczej od razu z pozycji siedzącej przechodzi w pozycję na czworakach, zaczyna kroczyć powoli, niepewnie w głąb sceny, w kierunku fotela. Szaleja nieprzerwanie mówi dalej)

Szaleja
…i konie i orangutany…

(siada na fotel, rozpływa się w nim)

…Boże jak ja uwielbiam ten fotel!!! …A te wagony, jeden za drugim, podoczepiane, poutykane, tam śpią na łóżkach polowych takich, hamakach i matach, idziemy!, idziemy!, krzyczy ten balon, ta bańka mydlana, tam garderoby i stroje, pod szafkami leżą grube Berty z papierosami, w perukach i o śliskich ustach takie młode ladacznice! No i te Klauny, klaunice kolorowe, matowe i z włosami, nosami do pasa, zresztą wreszcie biuro stoi na końcu i cyrk, cyrk się otwiera!!

(Wstaje z fotela, kilku sekundowy taniec zwycięstwa)

Szaleja
No dobra, a co tam u was?

Melina
Kicha …

Scena IV

(Muzyka, światła gasną, scena zostaje zakryta środkową czarną kurtyną, zasłaniając znieruchomiałych aktorów. Lub po prostu światła zostają wyłączone a akcja zostaje przeniesiona przed scenę, bądź na proscenium. Wchodzi, jeżeli nie wskakuje odziany na czarno ale z białą twarzą i białymi rękami Mim. Kiedy jest na scenie rozgląda się wokół. Mim pod określoną muzykę pokazuje swój program artystyczny, w którym powinno zawrzeć się otwieranie okna, przechodzenie przez nieistniejący chaszcze, uwięzienie w pudle z niewidzialnymi ścianami wokół czy też udawanie robota, całość powinno zakończyć się ujrzeniem prawdziwej bańki mydlanej, którą to Mim będzie chciał pochwycić, nie zdoła jednak… Całość pokazu musi być kompatybilna z muzyką i nie może być przesadnie długa, maksymalnie kilka minut. Baniek mydlanych z czasem pojawia się coraz więcej, aż jest ich przesyt. Mimowi w pewnym momencie brak smyczy, żeby pójść dalej. Wtedy na scenę wchodzi Hetera, dumnym krokiem.  Ma na sobie pokaźną fryzurę, mocny makijaż, buty na wysokim obcasie i długi płaszcz. Muzyka się kończy)

Hetera
Stop! Gdzie tam cię ciągnie! Do mnie!

(Mim posłusznie podchodzi do swej Pani)

Hetera
Sprawy nie idą do końca po naszej myśl mój Mimie, ale nie martw się, nikt nie jest w stanie zepsuć idealnego porządku, wielu już próbowało, ale wierz mi, że cudny reżim jest najlepszą rzeczą, jaka mogła ich spotkać…Czas nagli, nie możemy się zatrzymywać.

Scena V

(Hetera schodzi ze sceny drugą stroną. Mim znika za nią, próbując złapać jeszcze ostatnie bański. Muzyka w tle. Czarna kotara idzie w górę, na scenie są trzy krzesła w równych odstępach od siebie. Siedzą na nich od lewej Okulara, Szaleja i Melina, wyglądają jakby były w garderobie. Wyglądają jakby każda miała przed sobą lustro. Malują się, przygotowują, każda w określony sposób. Okulara nic nie widzi, mruży oczy bez okularów, próbuje pomalować sobie rzęsy, nie wychodzi jej to, próbuje malować usta itd. Szaleja, zaczyna od pudru, nakłada go bardzo dużo, bardzo energicznie, tak że pył unosi się wszędzie wokół, pozostali kaszlą, dla Melina najważniejsza jest zawartość butelki, którą popija co chwilę. Melina nie może się zdecydować na perukę, zmienia je co chwilę.)

Okulara
Ja bym tam brała …

Szaleja
Tra ta ta ta …

Melina
Ty wszystko chwytasz w łapy, a nuż się ślepej kurze ziarno trafi

Okulara
A gdybyś mu powiedziała?

Melina
Nie powiedziała bym

Szaleja
Jak by się dowiedział, to by nie uwierzył, pewnie by się roześmiał, mówiłby, co ty gadasz, co ty gadasz, nie ma kobiet klaunów

Okulara
Nikt nie wie, że nie ma mężczyzn klaunów, tak jak nie ma kobiet krasnoludków

Melina
Ludzi to nie obchodzi…

Okulara
Gdybyś się wypaplała, to by cię pewnie zabito

Melina
Jakoś jeszcze żyję…

Szaleja
Nie powiesz mi chyba, że masz faceta na boku i dziecko kręcisz?

Melina
No przecież by mnie zabito…zastanawiam się po prostu jakim cudem to tak długo przetrwało. Dlaczego czuję się, jakbym była częścią jakiejś sekty.

Okulara
Od razu sekty, po prostu mamy kilka praw i obowiązków, tego należy się trzymać

Melina
A nie spełnienie ich prowadzi do śmierci!

Okulara
No trochę rygorystyczne te zasady, ale mi tam pasują

Melina
Ślepota ci do mózgu już uderza, nie chciałaś nigdy spróbować czegoś innego?

Szaleja
Dziewczyny, no uspokójcie się już. Klaski Klaski i oklaski !

„Czerwony nos, czerwone usta, a głowa klauna pusta”

(Frazę te Szaleja powtarza sama z dwa, trzy razy potem nieśmiało przyłączają się do niej pozostałe klauny, można się tu trochę pobawić, po improwizować. Kiedy już wszystkie śpiewają dość głośno i wyraźnie – nagle następuje zatrzymanie)

 Scena VI

 (Światła gasną, reflektor punktowy pada na Melinę, muzyka się zmienia, jest teraz iście cyrkowa, ze środka sceny wynurza się Wodzirej, z boków sceny dołączają do niego Asystentki.)

Wodzirej
I oto, proszę państwa, przed nami niezwykły mistrzowski pokaz, który dostarczy państwu niezliczonych pokładów śmiechu i radości. Przed państwem Melina!!

(Melina nadal siedzi na krześle, Asystentka pierwsza podaje Melinie kółka do żonglerki. Zmiana muzyki, bądź werble. Melina podnosi kółka do góry, po czym  wypuszcza je z rąk. Druga asystentka przynosi inne kółka, podaje je Melinie, a ta z premedytacją upuszcza jedno po drugim. Asystentka pierwsza przynosi trzy piłeczki do żonglowania. Melina rzuca nimi w Wodzireja krzycząc przy każdym rzucie. Asystentka druga podaje Melinie kilka balonów. Melina wstaje, bierze balony i podchodzi do Wodzireja)

Melina
Cisza!

(muzyka się wyłącza, Melina patrzy wprost na Wodzireja, Asystentki stoją po bokach sceny, są zakłopotane, nie wiedzą czy mają się uśmiechać, czy może już nie…)

Melina
No i co Wodzirejku …

Wodzirej
Yyyy

Melina
Yyyy (Przekłuwa jeden z balonów)

Okulara
Melinka, może daj…(panu spokój)

Melina
Zamknij się…ja sobie z Wodzirejem rozmawiam (przekłuwa kolejny balon)

(Wodzirej przy każdym przekłutym balonie wydaje delikatny krzyk, Melina mu wtóruje)

Melina
Pan zapowie klauna…no dalej, no szybciej…

Wodzirej
Przed państwem … (cicho i niepewnie)

Melina
Głośniej!! …bo nie słychać (śmiech i przekłucie balona)

Wodzirej (jąka się, mówi głośniej)
Przed państwem Klaun Melina …

Melina
Głośniej !!

Wodzirej (głośniej niż wcześniej)

Przed państwem Klaun Melina!

Melina (śmiech)
Dobrze, dobrze , bardzo ładnie

(Wszyscy się delikatnie śmieją)

Melina
A teraz won

(Śmiechy milkną, ale wszyscy stoją na miejscach)

Melina (do Wodzireja)
Won mi stąd !!!

(Melina wręcza Wodzirejowi resztę balonów i wypycha go w kierunku wyjścia. Asystentki również znikają. Szaleja zaczyna chodzić po scenie tam i z powrotem. Melina podśmiechuje się delikatnie)

Melina
Się zdenerwowałam

(Siada z powrotem na krześle, bierze kilka łyków z otwartej butelki stojącej obok  i wraca do makijażu. Uważnie temu co robi przyglądają się Szaleja z Okularą)

Okulara
Melinka, wszystko dobrze?

Melina
A dobrze

Okulara
Yyy może chcesz o czymś…

Melina
Szaleja, przestań łazić tam i z powrotem, głowa mnie już boli

 (Szaleja zatrzymuje się, patrzy na Melinę, po czym podbiega do Meliny)

Okulara
Myślę, że nie powinnam się specjalnie wtrącać, ale…

Melina
To się nie wtrącaj …

Szaleja
To to to się robi dość mało zabawne, wręcz bym powiedziała Melinko, ma kochana, cudna, że ty się targasz, targasz się niepostrzeżenie, się targasz na swoje życie. Tak nie można. Twoim przeznaczeniem jest bycie klaunem. To cudny dar. Urodziłaś się, żeby bawić, zabawiać i nie mieć dzieci, ale mieć nas, nas, nas mnie, Okularę i wielu, wielu innych, bycie Klaunem to…

Melina
Ale ja nie chcę być Klaunem!! Nie mam zamiary dłużej się babrać w tym cyrkowym błotku. Nigdy nie chciałam być kolorowym popaprańcem, ja nie nienawidzę Klaunów, rozumiesz, nienawidzę !!!

Scroll to Top