OKULARY

Cena produktu
Opcje ogółem
Suma całkowita

497,00 

Okulary to tekst skierowany do młodzieży. Opowiada o sześciu osobach zamkniętych w pewnym ośrodku. Tam się uczą, tam żyją. Nie wiedzą do końca jak się w nim znaleźli. Wszystko się zmienia, gdy pojawia się nowa dziewczyna o numerze 7. Wtedy postanawiają uciec z ośrodka. Nie jest to jednak takie łatwe i proste. Ośrodek skrywa tajemnice, ich pamięć szwankuje, a po korytarzach przechadza się duch. Przyjaciele dowiedzą się kim jest tajemnicze widmo, odnajdą okulary i poznają prawdę o sobie i tajnym eksperymencie polegającym na całkowitej wirtualnej kontroli.

Tekst jest wielowarstwowy, trochę absurdalny i irracjonalny.

przesłanie:
W scenariuszu został poruszony problem wszechobecnej kontroli. Temat sensu nauczania i sposobów nauczania. Tekst mówi o ideologiach i ramach, w jakie zostaje wtoczony człowiek. Tekst można odnieść do szkoły i szkolnictwa, które jest tu ukazany w krzywym zwierciadle.

obsada:
Jeden
Dwa
Trzy
Cztery
Pięć
Sześć
Siedem
Opiekun
Psycholożka
Pani Mirka
Duch

wiek odbiorcy:
od 14 lat

tekst:
30 stron, czcionka Calibri, wielkość czcionki 11

Scenariusz napisany w 2019 r.

Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.

 


fragment scenariusza:

Scena VIII

Psycholożka
Ale zaraz, ale dokąd wy idziecie, tu mamy zajęcia, chłopcy, dziewczęta

(Wszyscy wracają)

Trzy
No przecież mówiła pani, że wychodzimy

Psycholożka
Nie nie, zostańcie tu, znajdźcie sobie dobre miejsce, swobodne takie, takie własne, piękne, spokojne, gdzie nikt was gonić nie będzie, zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, siebie, siebie poza ośrodkiem, tam gdzieś daleko, w pięknym i dobrym miejscu, no już już, zamykamy oczyska i przenosimy się nie blokujemy myśli, puszczamy i przenosimy się.

(Muzyka, Psycholożka schodzi ze sceny, zmiana świateł, wszyscy stoją nieruchomo i mają zamknięte oczy, powoli za każdym z aktorów pojawia się kolorowa postać, to ich odbicie, ich wyobraźnia, kolorowe odbicie ich samych, postacie za nimi tańczą, są wesołe, swobodne. Po układzie choreograficznym, muzyka się kończy, światła gasną)

Scena IX

(Aktorzy stoją w tych samych miejscach, co stali, ale nie ma już za nimi nikogo)

Pięć
Słuchajcie spawa jest, czy nie zauważyliście ostatnio czegoś dziwnego?

Cztery
No, Banan się jakoś przestał uśmiechać

Pięć
To nie to, ktoś nas obserwuje, normalnie gęsia skóra jak nic, coś wisi w powietrzu i nie jest to chmura

Trzy
O ja tak mam, nawet czasami myślę, że ktoś mnie pod prysznicem podgląda

Cztery
A to ja tylko

Trzy
Co? Ty Małpo sprośna!

(Na scenę wchodzi Mirka sprzątaczka z miotłą, albo mopem)

 

Mirka
No i co fafluny stoicie?! O nic nie dbacie, o nic! Na nic nie patrzycie! Na nic! Sam brud, syf, kiła i mogiła. Ja to od maleńkości ze szmatą w rączkach chodziłam. Wszystko zawsze czyste, schludne było, a wasze pokolenie, to nic, tylko siedzi i gapi się, a na co wy się tak gapicie?
A dzioby to po co tak rozwieracie? Oczyska małe jak szparki, a rozumki jeszcze mniejsze. Jak u ptaszorów jakichś, tylko wam cwir ćwiry w głowach!

(Zatrzymanie, ponownie tło muzyczne, Trzy mówi)

Trzy
Pani Mirka, trochę sprząta, a trochę nie. Jak ma ochotę to nawet miła jest. Wie wszystko i wszystko widzi, bo wszędzie była i wszystko widziała. Pitbul na nią mówimy. Jak się dobrze zagada, to załatwi co trzeba, a nawet tego, czego nie trzeba. Lepsza pani Mirka niż ten Banan

(Zatrzymanie się kończy, wszystko wraca do życia)

Sześć
Pani Mirka się uspokoi, co pani z tą miotłą tak wierzga, jeszcze komuś krzywda się stanie.

Mirka
A może się stanie, a może…, jak mnie który zdenerwuje, to miotłą w łeb przyłożę! Zmiatać marudy!

(Mirka zaczyna miotłą machać i przegania wszystkich ze sceny, po czym wraca dalej do zamiatania, mówi sama do siebie)

Mirka
A bo to takie wszystko jakieś niepoukładane, chorowite takie jakieś, koślawe niby zamknięte przed światem, uczyć się dobrych rzeczy powinno, a nic tylko stoi i gapi się… No i buty mi wycierać! Bo w bamboszach będziecie łazić, a nie w najkasach, adidasach.

(Gaśnie światło, włączają się lampy UV)

Mirka
A to co znowu? Który to światło wyłączył? Fafluny jedne!

(Za Mirką pojawia się Duch, świeci się jego białe ubranie, nic więcej nie widać. Mirka spostrzega ducha)

Mirka
Matko i córko jedyna! A ty coś za jeden, co tak się świecisz? W jakim to proszku prane?

(Lampy UV się wyłączają, duch znika, po chwili wracają światła)

Mirka
Miałam widzenie…

(Mirka wybiega z miotłą ze sceny, krzycząc „Miałam widzenie”)

Scena X

(Na środku sceny stoi związana kaftanem bezpieczeństwa Nowa, za nią znajduje się szyba/przezroczyste drzwi, przez które do środka zaglądają aktorzy)

Psycholożka
Czemu ona taka związana, sponiewierana?

Opiekun
No bo uciekała, więc zastosowaliśmy środki ochronne

Psycholożka
No ale to już chyba niepotrzebne?…no odwiąż ją, przecież widzisz, że wygląda jak ostatnia niedorajda. Nie ma siły stać, a co dopiero uciekać…a jak się nazywasz złotko?

(Opiekun odwiązuje Nową)

Opiekun
Siedem, nazywa się Siedem

Psycholożka
No doprawdy, imiona to wy tu macie bardzo wyrafinowane, nie ma co. A muszę panu coś powiedzieć, bo tak mi się teraz przypomniało, wiem, jak na pana tu mówią. No bardzo ładnie muszę przyznać. Jak usłyszałam, to prawie ze śmiechu padłam…

Opiekun
No? To doczekam się wreszcie?

Psycholożka
No no…daj mi pan chwilę oddechu…Banan!

(Psycholożka się śmieje)

Psycholoż
Ładnie nie? Tak urokliwie bym powiedziała i nawet panu pasuje

(W tym momencie do gabinetu wpadają wychowankowie, co trochę przestrasza wszystkich)

Opieku
A wy tu co?

Psycholożka
No dzieciaki, poznajcie nową waszą koleżankę, To Siedem, czy jak wy tam się cyfrujecie

(Banan i Psycholożka schodzą ze sceny, Siedem ma rozpięty kaftan, ale wciąż ma go na sobie)

Scena IX

 (Aktorzy przyglądają się nowej dziewczynie, wszyscy razem stoją po jednej stronie, ona sama stoi o drugiej)

Siedem
Nos mnie swędzi

Jeden
Co?, co ona powiedziała?

Siedem
Nos mnie swędzi!

Jeden
O dobrze wiedzieć, mnie też czasami swędzi

Siedem
No rozwiąż mnie idioto

Dwa
No przecież jesteś rozwiązana, sama się możesz podrapać

Siedem
Zaczęli, ale nie skończyli

(Jeden rozwiązuje, a Siedem natychmiast się drapie)

Siedem
Dzięki

(Podchodzi do niej Sześć i wyciąga rękę na przywitanie)

Sześć
Cześć, jak się masz? jestem numer sześć

Siedem
Spadam stąd

(Siedem szybkim krokiem schodzi ze sceny, cała reszta patrzy za nią, po czym dziewczyna pojawia się z drugiej strony sceny i zatrzymuje się widząc to samo miejsce i tych samych ludzi)

Siedem
Ale przecież wyszłam i…

Dwa
No, wiemy

Siedem
To jak ja weszłam, skoro ja wyszłam?

Trzy
utaj tak to działa

Siedem
No to dupa

Trzy
Ja już tak chodziłam i chodziłam wiele razy, ciągle w kółko, ciągle ta sama droga, bez końca, normalnie idziesz, idziesz, idziesz i nigdzie nie dochodzisz…czarna dziura, a w głowie chmura

Siedem
A wy to kto?

Cztery
No mieszkamy tu, od kiedy to nie wiemy, do kiedy też nie wiemy, w ogóle nie wiele wiemy

Dwa
Ale przyzwyczaisz się, mamy różne zajęcia, dobre jedzenie

Sześć
Nie kłam

Dwa
No dobra, może jedzenie jest paskudne, ale ludzie fajni

Sześć
Miałaś nie kłamać

Cztery
Skąd się tu wzięłaś?

Siedem
Nie pamiętam, czarna dziura, jakieś krzyki, jakiś zastrzyk, wiem tylko, że bardzo nie chcę tu być, z tym miejscem jest coś nie tak, tu jest bardzo dziwnie i…

(Na scenę szybkim krokiem wchodzi Psycholożka, ma w rękach megafon i do niego mówi)

Psycholożka
Uwaga moi kochani! Przypominam, że już niedługo odbędą się u nas tańce, tańce łamańce, obecność na tańcach obowiązkowa, proszę się pilnie uczyć kroków! To czas odprężenia i dobrej zabawy Jedyny taki w roku, to ważne!

(Psycholożka schodzi ze sceny)

Siedem
A ta dziwaczka to kto?

Pięć
To taka terapeutka nasza, psycholożka

Siedem
No nic, gdzie tu kibel?

Scena X

 (Na scenie gaśnie światło, muzyka, ponownie pojawiają się lampy UV i pojawia się Duch, na początku aktorzy go zasłaniają, dopiero po chwili go zauważają i rozstępują się na boki)

Jeden
Czemu zgasło światło?

Pięć
Ja pierdziele, duch

Sześć
Hej ty, biały!

(Duch zaczyna się przemieszczać, przechodzi na drugą stronę sceny)

Cztery
Ty on tu idzie

Dwa
Cicho bądź

(Duch podchodzi delikatnie do Siedem i zdejmuje z niej kaftan, po czym rzuca do na ziemię)

Cztery
Zabrał jej kaftan, po co

(Duch znika, światło wraca, muzyka się kończy)

Pięć
No i po ptakach

Cztery
Po duchach

Siedem
Co tu się w ogóle dzieje?

Trzy
Ja się lękam, nie znoszę duchów! A jak przyjdzie i mnie zabierze?

Jeden
Niby dokąd miałby cię zabierać, z tego co wiem, stąd nie ma wyjścia, w każdym razie ja go nigdy nie widziałem

Scroll to Top