„Siostry” to czarna komedia ukazująca okropne małżeństwo. Marek dobry, cichy i spokojny i Katarzyna, wredna, głośna i w ciąży. Codziennemu życiu małżeńskiemu przyglądają się Marta, Marysia i Marianna, które są siostrami Marka. Nie żyją, ale zza grobu opiekują się braciszkiem. Kiedy dowiadują się o ciąży Katarzyny, postanawiają pozbyć się „okropnej zołzy”. Katarzyna czuje, że coś jest nie tak i wzywa do domu medium.
przesłanie:
To historia o tym, że nie opłaca się być niemiłym i paskudnym człowiekiem o marnych ideach i zerowej motywacji, bo prowadzi to tylko do zguby. No i po prostu trzeba być dobrym człowiekiem, bo karma nas dopadnie!
wiek odbiorcy:
od 15 lat
obsada:
Marta – duch
Marysia – duch
Marianna – duch
Katarzyna – kobieta w ciąży
Marek – mąż Katarzyny
Sybilla – transseksualista Medium
Duchy-statyści
tekst:
33 strony, czcionka Times New Roman, wielkość czcionki 12
Scenariusz napisany w 2011 r.
Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.
fragment scenariusza:
AKT I
Scena I
(Marek, Marianna, Marta, Marysia)
(Muzyka, trochę komiczna. Łóżko ustawione pionowo, ku widowni, a w nim trzy dziewczyny siostry, śpią razem. Jedna może chrapać. Na pierwszym planie pojawia się mężczyzna w szlafroku, zaspany. Zaczyna myć zęby, od niechcenia, powoli i ospale, skierowany w stronę widowni. Nie widzi łóżka i sióstr. Dzwoni budzik, budzi siostry, Marianna budzi się z krzykiem i rozbawieniem, Marta przewraca się na drugi bok, a Marysia śpi dalej. Ta co krzyczała, wyłącz starodawny budzik).
Marianna
O jej, o jeju, już rano, jak dobrze, koniec spania, drzemania, nie lubię spać, nowy dzień, nowa zagwostka, zapach kawy, porannej gazety…
Marta
I zapach moczu…zamkniesz się wreszcie…
Marianna
Oooo ktoś dziś wstał lewą nóżką
Marta
Jeszcze nie wstał, nie psuj mi wstawania…
Marianna
Ty się nie bój, ty się nie martw, będzie dobrze!
Marta
No
(Marianna wstaje, przeciąga się, jest pełna energii i uśmiechu)
Marianna – „Kiedy ranne wstają zorze nikt już siostrze nie pomoże” (śpiewa, potem nuci)
(staje przed łóżkiem i zaczyna się gimnastykować, robi przysiady itp., głośno przy tym licząc. W tym momencie Marta leniwie wychodzi z łóżka, przeciąga się, ziewa. Marysia, nadal śpi. Marta wstaje powoli i ospale podchodzi do tej, która ćwiczy, jednak nie wykonuje żadnych ruchów, patrzy przed siebie. Po chwili jakby zaczynała się troszkę poruszać i ćwiczyć, ale bardzo niemrawo. Marianna kończy ćwiczenia i zaczyna nucić, poprzednią melodię, schodzi ze sceny i po chwili wraca z wanienką, taką, w której zmieszczą się trzy pary nóg. Stawia ją obok Marty).
Marianna
Jaka świeżość poranka, jaka gibkość myśli!
(nuci dalej i znów schodzi ze sceny, wraca z dwoma wiadrami wody, wlewa jedno do wanny)
Marianna
Jaka czystość wody i jaki powiew, powiew powietrza, jakie niebo przejrzyste i woda!
Marta
Takie samo jak wczoraj i przed wczoraj i przed, przed wczoraj i tydzień temu i rok temu…
(wlewa drugie wiadro wody do wanny)
Marianna
Eeee stara jesteś, to i mamroczesz bez sensu…
(Marta, patrzy na Mariannę jak na wariatkę, Marianna odnosi wiadra, Marta wchodzi nogami do wanny. I chlupie wodą, w tym momencie wstaje Marysia, cicho i niezauważalnie dla widzów. Podchodzi do krawędzi sceny obok wanienki, pocierając prawą ręką o biodro ,To jej tik, w tym momencie wraca Marianna)
Marianna
O już wstałaś Marysiu, nie śpisz
(Marysia kiwa głową. Stoją w wannie wszystkie trzy, mają nieład na głowie, trzymają się jedna drugiej, patrzą przed siebie. Tekst mówią razem).
Marianna – Marta – Marysia
Siostry trzy, siostry trzy, siostry trzy. Zdrowaś bądź siostro i łaski pełna dla mnie bądź, rano wieczór, we dnie i w nocy, trzymaj za rękę, bądź ku pomocy. Nie odchodź nigdzie bez mojej wiedzy i strzeż mnie od złego dla dobra mojego.
(wszystkie powoli odwracają głowy ku mężczyźnie i z powrotem patrzą przed siebie, każda wyciąga rękę przed siebie i pociąga za niewidoczny sznurek spłuczki. Słychać odgłos spłukiwanej wody, gaśnie światło. Siostry zabierają wanienkę ze sceny. Muzyka)
Scena II
(Marek, Katarzyna)
(Na scenie stoi stojak na ubrania, tudzież szafa, stolik, trzy krzesła. Wszędzie leżą porozrzucane ubrania. Marek wbiega, może bardziej wkracza na scenę z koszulą w zębach i w trakcie zakładania spodni, przebiega przez scenę i znika, słychać Kasię, jak sobie nuci, coś śpiewa, może maluje rzęsy, paznokcie czy coś takiego…)
Marek
Cholera spóźnię się ( mówi niewyraźnie przez zęby)
(Po czym wbiega ponownie, już ma ubrane spodnie, zapina koszulę)
Marek
Krawat, krawat
Katarzyna (zza sceny)
Co?!
(Marek znika za sceną)
Marek (zza sceny)
Gdzie jest mój krawat?
Katarzyna (zza sceny)
A skąd mam wiedzieć, na wieszaku!
Marek (zza sceny)
W szafie?!
(Marek podchodzi do szafy, otwiera ją, w tym momencie wyskakuje z niej Marysia – nagle, muzyka – przerywnik, a Marek niczego nie zauważa, nie widzi Marysi, nie słyszy muzyki, po Marysia schodzi ze sceny).
Marek
Nie ma w szafie! (wybiega)
Katarzyna (zza sceny)
No na wieszaku wisi, mówię!
Marek (zza sceny)
Nie ma, patrzyłem!
(na scenę dość szybkim krokiem wchodzi Marta, ma w ręku krawat i wiesza go na wieszaku)
Marta
Pożyczyłam tylko i już wielkie halo (mówi do siebie)
(Marta schodzi ze sceny, kiedy jest już niewidoczna, z dwóch stron sceny wchodzą Katarzyna i Marek. Katarzyna w ciąży, podjada czekoladę, jest w szlafroku, włosy rozpuszczone, Marek już w zapiętej koszuli i z aktówką. Katarzyna i Marek stają obok siebie, patrzą na widownię, światła ciemnieją, muzyka, trwa to kilka sekund, w tle widać Siostry, które tańczą w rytm muzyki, Po skończonej muzyce światła jaśnieją, Siostry schodzą ze sceny. Dialog między Katarzyną a Markiem prowadzony jest w niezmienionej pozycji, patrzą na widownie, nie na siebie)
Katarzyna
No przecież wieszałam wczoraj, jak patrzysz ślepoto
Marek
A faktycznie, ale dałbym głowę, że go tu nie było wcześniej
(Marek zakłada krawat)
Katarzyna
Więcej tej fantastyki czytaj, więcej…
Marek
No to ja idę
Katarzyna
No
(Marek chce pocałować Katarzynę, ale ta go odpycha)
Katarzyna
Gdzie się pcha?, nie widzi, że lakier nałożyłam…
Marta ( zza sceny)
Zołza
Marek
A no tak, przepraszam
(wychodzi)
Katarzyna (woła za nim, ale on już nie słyszy)
Zakupy zrób!
Scena III
(Marta, Marianna, Marysia, Katarzyna)
(Muzyka na chwilę lub pojedyncze dźwięki w trakcie całej sceny, Katarzyna siada na krześle, próbuje sobie pomalować paznokcie u stóp, jest jej trochę niewygodnie, podjada chrupki, sapie, w końcu rezygnuje i bierze kolorową gazetę do ręki. Powoli wyłaniają się obok niej trzy siostry, patrzą na nią z niesmakiem, Katarzyna nic nie dostrzega).
Marta
Popatrz siostro
Marianna
Puch marny
Marta
Taka ignorancja tkanki mózgowej
Marianna
Tylko siedzi i ryje w tej gazecie…
Marta
A mózg ulatuje
Marysia
Paruje …para buch buch
(Marta i Marianna spoglądają na Marysie na chwilkę)
Marta
Nie znoszę jej
Marianna
I śmierdzi
(Katarzyna beka)
Marysia
Para buch buch
Marianna
I jeszcze ci coś powiem…ona jest w ciąży
Marysia
Mmmmm
Marta
Co?
(Marta spogląda na nią, z prawej, z lewej)
Marta
Jak mogłyśmy nie zauważyć, bebech wielki jak u słonia!
Marianna
To komplikuje sprawę, jak dziecko się urodzi Marek zupełnie o nas zapomni
Marta
Stracimy kontrolę…
Marianna
Ale co możemy zrobić…
Marta
Co możemy? (śmieje się) ojj dużo możemy …
(Katarzyna wstaje, siostry się odsuwają, Katarzyna przechodzi kilka kroków, Siostry ją naśladują, idą za nią. Katarzyna się zatrzymuje, siostry również. Katarzyna spogląda za siebie, jakby czuła, że ktoś za nią jest, ale oczywiście nie widzi nikogo. Na stole stoi szklanka, Marysia szybkim ruchem spycha ją ze stołu, szklanka się tłucze, bądź nie, ważne że spadła, Katarzyna spogląda na nią)
Marta
Marysia, no poco babę straszysz!
Marianna
Ona nas wyczuwa?
Marta
Eee, mowy nie ma…za głupia jest na to.
(Katarzyna schodzi ze sceny. Siostry zostają)
Scena IV
(Marta, Marianna, Marysia)
(Muzyka, Siostry zmieniają scenografię, przez całą scenę ciągną materiał, świecący materiał, mieniący się złotem, srebrem, który staje się kotarą zasłaniającą całą poprzednią scenografię. Są pełne radości, zabawy, tańczą, panuje ciągły ruch, siostry przynoszą kolorowe suknie, szampan,kieliszki, robią imprezę)
Marta
Suknie, cekiny, błyskotki, tasiemki, koronki, dobra nasze wszelakie…
Wszystkie siostry
Hulaj dusza ciała nie ma!
(Na scenę wjeżdża kanapa –może ona stać już od samego początku na scenie, zamiast krzeseł. Siostry przynoszą poduszki, kieliszki, szampan, zaczynają tańczyć, zmieniają się światła, mogą być dyskotekowe. Marianna zakłada na siebie suknie piękną, zmienia się całkowicie, może też być kapelusz, czy peruka. Podczas przebierania się, mówi tekst. Stoi w środku, a dziewczyny po bokach tańczą i wtórują jej w tekście)
Marianna
Leonardo, chyba Kowalski, cud chłopak malina, usta miał takie całuśne, policzki takie rumiane, i włosy w brylantynie (śmiech)
Marta
Patrzył ci prosto w oczy, a miałaś wtedy zeza
Marianna
Piękne moje oczy i kochał mnie szalenie…
Marta
Przynosił czekoladki, sałatki, bławatki
Marianna
Miał wzrostu chyba metr i pół i spodnie miał czarnawe, buty z cholewami i papierosy nadziewane…
Marta i Marysia
Nadziewane?
Marianna
No tak nadziewane, pachniały zawsze wiśniami, jabłkami…yyy
Wszystkie
Owocami
(zmiana, teraz w środku staje Marta, również się przebiera, a pozostałe Siostry wtórują i tańczą)
Marta
Alwaro
Wszystkie
Alwaro
Marta
Najdzielniejszy wśród załogi, miał swoje nałogi, nie jadał zbyt wiele, ale do kościoła chodził w niedzielę
Marianna
Był napakowany, miał w domu bicepsy, zakładał od święta, straszył inne dziewczęta. Byłaś jedyna!
Marta
Jedyna, koło młyna, tartaku czy chlewa, nie pamiętam już zbytnio, ależ on był szarmancki zawsze z kwiatami
Wszystkie
No i był żonaty! (śmiech)
(znów następuje zamiana, w środku staje Marysia, ona zakłada na siebie strój pajaca, najważniejsza jest czapka, a siostry tańczą wokół niej)
Marysia
Monte Christo!
Marta i Marianna
Uuu Christo!
Marysia
Rudy, rudy
Marta
Rudzielec z niego był straszliwy!, ale miał karawan własny, woził nim trupy do wieczora, a potem Marysie…
Marysia
Co za zmora!
Marianna
Lubił kurczaka w panierce, jeździć konno na wersalce i miał grube palce! (śmiech)
Scena V
(Marta, Marianna, Marysia, Marek)
(Na scenę wchodzi Marek, niczego nie zauważa, on wciąż widzi swoje stare mieszkanie, jest zmęczony, dalej gra muzyka, teraz nawet trochę głośniej. Przechodzi obok sióstr one, go zatrzymują, zaczynają z nim tańczyć, przekazują go jedna drugiej, śmiejąc się ciągle i bawiąc. Mężczyzna wygląda tak, jakby nie wiedział co się z nim dzieje, jakby wypił za dużo alkoholu
i kręci mu się w głowie, zakładają mu czapeczkę na głowę, zdejmują z niego marynarkę, zdejmują mu buty, kładą go na kanapie, głaszczą i tulą do snu. Mężczyzna zasypia na kanapie. Dziewczyny powoli schodzą ze sceny, Kurtyna się zamyka, muzyka cichnie).