„Jedną łapką na księżycu” to historia o pewnej bohaterskiej myszy zwanej Romkiem. Romek nie chce być tak, jak jego bracia, wodzić tylko nosem za serem, on chce czegoś więcej, chce polecieć na księżyc! Romek poznaje pewnego tajemniczego Kocura, który opowiada mu zdumiewającą historię o księżycu, który cały zrobiony jest z sera, a mieszkające na nim myszy, ciągle i ciągle go zjadają. Romek postanawia dopiąć swego i przy pomocy kota dostać się na świecący glob. Ale nie jest to takie proste, tym bardziej, że ciągle przeszkadzają mu trzy małe i wredne szczury.
Zapraszam do pięknej opowieści, pełnej marzeń, czarów, kosmosu i sera.
przesłanie:
Nie można się poddawać, trzeba spełniać swoje marzenia i zawsze wierzyć w siebie i swoich przyjaciół, którzy są po to, aby nas wspierać. Dobro zawsze zwycięża, nie warto robić komuś na złość.
obsada:
Mysz Romek
Szczur Krycek
Kot
Mysz Jasiek
Szczur Mycek
Mysz Zbyniu
Szczur Zycek
wiek odbiorcy:
od 6 lat
tekst:
28 stron, czcionka Calibri, wielkość czcionki 11
Scenariusz napisany w 2020 r.
Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.
fragment scenariusza:
Scena II
(Na scenę powoli wchodzi Romek i wciąga gigantyczny teleskop)
Zbyniu
Po co targasz to ustrojstwo?
Romek
To nie ustrojstwo, to cudeńko
Jasiek
Toż to jakaś rakieta
Romek
Nie rakieta, a teleskop
Jasiek
A to się zjada?
Romek
Ty byś wszystko wciągał jak leci, a musisz wiedzieć, że nie każda rzecz na tym świecie jest jadalna
Jasiek
No właśnie wiem, strasznie to smutne…gdzie ty tam się gapisz Romuś? Daj ja też
(Jasiek podbiega do Romka, który patrzy przez lunetę i odpycha go i sam patrzy)
Jasiek
Nic nie widzę
Romek
Bo musisz otworzyć oczy
Jasiek
O! teraz, teraz widzę!, jaaaa! Ale to wielkie, ale piękne, ale co to jest?
Romek
Księżyc
Jasiek
Genialne…myślisz, że da się go zjeść?
Romek
Uspokój się z tym jedzeniem…o a tam co jest?
(Muzyka, Jasiek zaczyna okręcać teleskop, tak że Zbyniu i Romek muszą się przed nim chować, żeby nie oberwać)
Zbyniu
Jasiek ty matole!
Romek
Jasiek, zostaw, nie kręć tak!
Zbyniu i Romek
Uważaj!
(Jasiek zatrzymuje teleskop na widowni, muzyka się kończy)
Jasiek
O rajuśku, ale tam stwory, potwory
(Romek odpycha Jaśka i sam patrzy)
Romek
Giganty, mają wielkie oczyska i zębiska
Zbyniu
Na co patrzycie?
(Zbyniu przedostaje się do teleskopu i też patrzy, mogą razem we trójkę)
Zbyniu
Na wielkie nochale i wąsiska
Roman
Wąsy jak igły wyrastają prosto z pyska
Jasiek
Jakieś wąwozy i dziury
Zbyniu
To jest fragment skóry
Romek
Są i wielkie uszyska
Jasiek
I miodu pełna miska
Romek
Jesteś obrzydliwy, wiesz…to ja już wrócę na księżyc
Scena III
(Romek zaczyna ustawiać teleskop z powrotem na księżyc, ale napotyka na Szczura, przestrasza się, Jasiek i Zbyniu też nie są zachwyceni)
Krycek
No i po co takie zakrzyknienie? Taka krzyczatość głośna? Rozbuchana taka krzyczność?
Jasiek
Czego tu?
Krycek
Zobaczyłem z daleka to cudeńko
Romek
Prawda, że piękne?
Krycek
To pomyślałem, że wpadnę, obejrzę, podotykam troszkę
Zbyniu
Łapy precz od teleskopu
Krycek
Od teleskopu, o rety rety, a co popsuje się, uszkodzi?
Jasiek
Z tobą, to nigdy nie wiadomo, weźmie, dotknie, wyłamie i nieszczęście gotowe
Krycek
Ty! Zycek!
(Na scenie za wielkim teleskopem pojawia się nagle Szczur Zycek)
Zycek
Co tam sefunciu?
Krycek
Bo ci państwo myszowie, mówią, że ja jestem psuj
Zycek
Sefie, ale ty nie psujes, ty rabujes
Krycek
A dobrze mówisz Zycek, dobrze…to może w takim razie coś zrabujmy! Prawda Mycek?
(Na scenie znienacka pojawia się trzeci szczur Mycek)
Mycek
Prawda!
(Muzyka, szczury śpiewają piosenkę)
Bo do rabunku musi być trzech
Jak kogoś brak, to wielki jest pech
Szczurza rodzina razem się trzyma
Czym nas więcej, tym większa zadyma
Szczur ma łapy, wąsy, ogon, pysk
Sprawny węch i spryt i oka błysk
Jak ma komu, to coś zabierze
Bo wiadomo, szczur to dobre zwierzę
(Pod koniec piosenki, szczury sprawnie biorą teleskop w łapki i uciekają z nim ze sceny, a myszy za nimi. Światła gasną, koniec muzyki)
Scena IV
(Na scenie znajduje się Kot z wielkim kawałkiem sera. Kot leniwie i spokojnie zjada ser, kawałek po kawałku nigdzie się nie spiesząc, scenie może towarzyszyć delikatna muzyka. Po chwili na scenę wbiega Romek, rozgląda się i kiedy zauważa Kota krzyczy i ucieka tam skąd wybiegł. Wtedy ewentualna muzyka się kończy)
Kot
No i co tak krzyczysz?
(Na scenę, powolnym krokiem wchodzi Romek)
Romek
Że ja?
Kot
No, a jest tu ktoś jeszcze?
Romek
No chyba nie
Kot
No to siadaj
Romek
Nie, nie mogę, bo ja kogoś szukam
Kot
Tu ich nie ma
Romek
A skąd wiesz, o kim mówię?
Kot
Jestem kotem, ja wiem wszystko i wiem, też że nie chce mi się o nich rozmawiać
Romek
No tak, kotem…a czy koty przypadkiem nie zjadają takich jak ja?
Kot
Może i zjadają, ale ja akurat jestem już dość obżarty i nie chce mi się za tobą ganiać
Romek
Aha…a czy to co tam masz, to nie jest przypadkiem ser?
Kot
Ser
Romek
Jaki wielki, skąd masz tyle sera?
Kot
A to zaledwie okruszek, spadł z nieba
Romek
Jak to z nieba, przecież, o ile mi wiadomo, sery nie spadają z nieba
Kot
Sturlał się z księżyca i spadł na ziemię
Romek
Dziwne rzeczy gadasz kocie, ja muszę już uciekać, szczury gonić
Kot
No jak tam sobie chcesz
(Romek zbiega ze sceny)
Kot
Nie w tę stronę
(Romek wbiega z powrotem na scenę)
Romek
Co takiego?
Kot
W drugą pobiegły
Romek
Aaa, dzięki, jak na kota, to jesteś całkiem miły
(Romek wybiega ze sceny)
Kot
No bo ze mnie miły kot jest… miau miau miau
(Światła gasną, muzyka, która przechodzi na kolejną scenę)
Scena V
(Na scenie nie ma już Kota, za to pojawiają się szczury, wciągają na scenę lub wprowadzają w inny sposób skrzynie/pudło, z którego wyrzucają w przestrzeń kilka zbędnych, niepotrzebnych rzeczy, aż w końcu wyciągają ze skrzyni/pudła wielką siatkę, sami się w niej mogą trochę zaplątać. W końcu rozciągają na scenie i cierpliwie czekają. Po chwili na scenę wbiega Romek i wpada prosto w szczurze sidła, wtedy muzyka się kończy)
Scena VI
Krycek
Jak śliwka w kompot!
Zycek
Jak Scur do gara
Mycek
Jak mysz w zasadzkę
Romek
Puszczajcie mnie!
Krycek
Ależ proszę proszę
(Szczury puszczają siatkę, ale zaplątany w niej Romek, próbując uciec i się wyswobodzić, przewraca się tylko, szczury się śmieją)
Krycek
Słuchaj no wielkouszny ty, nie należy się zapuszczać w szczurze rewiry, bo można wpaść w niezły bajzel
Zycek
Łapki stracić
Mycek
Wąsiki pogubić
Romek
Oddajcie mi mój teleskop! Wy wy wy szczury jedne!
Zycek
Sefie! On nas chyba obraza!
Krycek
A po co myszy teleskop?
Romek
Bo ja na księżyc patrzyłem, w kosmos chce polecieć, po księżycowym piasku człapać łapkami i skakać, ziemię z księżyca zobaczyć
Mycek
Ale myszy nie latają w kosmos
Romek
Szczury też nie, ale to wcale nie znaczy, że nie można spróbować
Krycek
Dziwna z Ciebie mysz, jak posiedzisz tu trochę, to ci się odechce kosmosu
(Szczury zabezpieczają siatkę, żeby Romek się nie wydostał)
Romek
Ale nie możecie mnie tu trzymać!
Mycek
Możemy
(Szczury schodzą ze sceny)
Romek
Halo! Zycek, Mycek!, Krycek! Wypuśćcie mnie! …siku mi się chce! …to wcale nie jest śmieszne!…chłopaki no! …dobra, to posiedzę sobie, bo co mam zrobić…
Scena VII
(Muzyka, na scenie pojawia się Kot, powoli i dostojnie przechadza się przed Romkiem, a ten dostrzega go dopiero po chwili, wtedy muzyka się kończy)
Romek
Hej, hej Kocie, stój, to ja Romek, poznaliśmy się niedawno …
(Kot nie słucha, idzie dalej)
Romek
Kocie no!
Kot
Wy myszy jesteście strasznie chaotyczne i głośnie takie, ja nie rozumiem, po co tyle ruchu, krzyku, emocji…dziwny gatunek
Romek
Uwolnij mnie, co Kocie, proszę, te szczury mnie tu trzymają i mysz jedna wie, co mogą mi zrobić
Kot
W takim razie musisz sobie zadać pytanie, czy szczury jedzą myszy
Romek
Co? Nie! Na pewno nie, no przecież tak nie można, żeby kuzyn kuzyna…co prawda nie lubimy się zbytnio, ale żeby od razu zjadać, to nie, więc jak będzie, uwolnisz mnie? Co to dla ciebie, pyskiem kłapniesz, łapą pacniesz i siatka rozerwana
(Na drugim planie, widać Zbynia i Jaśka jak przechodzą po scenie, mogą mieć latarnie, po chwili znikają za sceną)
Kot
Chyba przeceniasz moje możliwości, pomoc nadchodzi, na razie myszo
(Kot schodzi ze sceny)
Romek
Nie, jak to, co na razie, zostań, musisz mnie uwolnić, halo! …no pięknie, ach co za dzień, najpierw szczury kradną ci teleskop, a potem zaplątują w jakieś siateczki, bez sensu! Muszę się dostać na ten księżyc, tam przynajmniej będę miał ciszę i spokój…i nikt mnie nie będzie okradał! Szczury jedne…