SPÓŁKA ZOO

Cena produktu
Opcje ogółem
Suma całkowita

497,00 

„Spółka Zoo” to tekst komediowy, który opowiada o upadającym wydawnictwie z ciągle nieobecnym panem prezesem. W firmie elektryczność zapewnia rower, na którym przez cały czas, ktoś musi pedałować. Jednak pewnego dnia, wszystko szlak trafia, rower się psuje, Prezes znika na stałe, a wydawnictwo upada…pora na strajk i zmiany…ale czy papier toaletowy z literackim nadrukiem, to dobry pomysł na biznes?

Świat księgowego piekiełka z elementami absurdu i czarnej komedii.

przesłanie:
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z każdej sytuacji jest wyjście i wszystkie drogi dokądś prowadzą, nawet jeżeli miały by to być biurowe czeluści!

wiek odbiorcy:
od 15 lat

obsada:
Monia  – pracownica biurowa
Księgowa – liczy i liczy
Jola – pracownica biurowa
Bufetowa – rządzi stołówką
Stażystka – kazali jej to przyszła
Sekretareczka – kochanka prezesa, ale nikt o tym nie mówi
Reporterka – sprytna i zaradna
Pan Debet – nie chcecie go spotkać
Panna Akcyza – jej też nie chcecie spotkać
Pan Prezes – nieobecny ciałem
Kamerzysta – trzyma kamerę

tekst:
40 stron, czcionka Times New Roman, wielkość czcionki 12

Scenariusz napisany w 2014 r.

Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.

 


fragment scenariusza:

Scena III

(Słychać stukanie w klawiatury komputerów, jednak nikogo nie widać, poza wciąż pedałującą Jolą na scenie znajdują się biurka/stoły całkowicie zastawione teczkami, papierami, książkami, które rosną w słupy zasłaniając całkowicie aktorów, po chwili na scenę wchodzi Stażystka niosąc kolejne dokumenty i bidon z wodą dla Joli)

Stażystka
Pani Jolu, pani łapie

(stażystka  rzuca bidon Joli)

Jola
Dzięki

(Jola pije wodę i spryskuje sobie też nią twarz, a Stażystka w tym czasie rozkłada drabinkę stojącą obok zastawionych stołów i wchodzi na nią, aby umieścić dokumenty na samej górze jednego ze słupów, po czym odstawia drabinkę i schodzi ze sceny. Monia ma katar, smarka co chwilę)

Księgowa
Wiesz liczę i liczę i nic mi z tych wyliczeń nie wychodzi, one są jakieś takie nieobliczalne

Monia
Ja cię doskonale Krystyna rozumiem, ja tu siedzę, patrzę i nic nie widzę…

Księgowa
Gdzie myśmy zrobiły błąd? No gdzie?

Monika
A analizowałaś zestawienia finansowe z poprzedniego roku?

Księgowa
Monia, ja już wszystkie roki analizowałam!

Monia
To mamy chyba kłopoty

Księgowa
Ach Monia nie pierdziel

Monia
Ooo Jolu! pedałuj proszę szybciej, bo mi wifi ucieka…

(Jola sapie i pedałuje szybciej, Księgowa staje na biurku, tak, że spoza tej makulatury widać jej głowę, woła Monikę, ta również wychyla się i ukazuje nad papierzyskami i tak rozmawiają)

Księgowa
Monia, wychyl się!

(Monia się wychyla)

Księgowa
Czy doszły dziś jakieś nowe faktury?

Monia
Faktury, faktury, zaraz czekaj, coś chyba przyszło

(Monia nurkuje w papierzyska, kiedy szuka odpowiedniej faktury, z jej biurka spadają inne dokumenty stojące wcześniej w słupach)

Księgowa
Ale ty tam masz burdel

Monia
Cicho, cicho burdel nie burdel, ale w życiu trza se radę dać…mam

(Monia pojawia się znów nad papierami, trzyma w rękach faktury, uważając na słupy papierzysk podaje jakoś dokumenty do rąk Księgowej)

Księgowa
Uważaj, uważaj, ok, dzięki

(obie znikają zza papierzyskami, znów słychać tylko klikanie w klawiatury, i smarkanie Moniki, po chwili ciszy rozlega się wielkie „apsik”, które zdmuchuje kolejne papiery z biurka Moniki, ukazując jej twarz i laptop/komputer)

Księgowa
Na zdrowie

Monia
Dzięki, zasmarkałam sobie całe biurko, normalnie aż wierzyć mi się nie chce, że tak cienko przędziemy, a pamiętasz Krysiu, jak to było, jak zaczynałyśmy? Ty byłaś wtedy taka ładna dziewczyna…wydawnictwo stało przed nami otworem, wszystko drukowałyśmy, przychodził pisarz i nawet się nie czytało, co tam ma, dawaj na drukarnie i jazda, ehh to były czasy…

Księgowa
A teraz masz faktury bzdury i vaty sraty

(Monika, robi się płaczliwa, kiwa głową, patrzy w komputer, pisze, smarka)

Monia
Do dupy to wszystko, znowu mi się komp zaciął

Jola
No to na pewno nie moja wina

Monia
No działaj!!

(Monia mocniej uderza w klawiaturę, widać, że praca z komputerem nie idzie tak, jakby chciała, wszystko działa za wolno, mruczy pod nosem „no dalej”, „szybciej”)

Monia
Głupi komputer! Głupi, głupi, głupi!!!

(zaczyna uderzać w komputer, uderza nim o blat z całych sił, może też zrzucić go na ziemię i po nim deptać, krzyczy z wściekłości, kiedy już go zniszczy, uspokaja się, Księgowa lekko się wychyla, spogląda na Monikę, Monika siada z powrotem za biurkiem, patrzy na Księgową i spokojnym głosem mówi)

Monia
Się zdenerwowałam

(po chwili wyciąga drugi i stawia na biurku)

Monia
Dobrze, że mamy drugi …z uni …

Scena IV

(na scenę dostojnym krokiem wchodzi sekretarka prezesa, ubrana ekstrawagancko, z odważnym, dziwacznym makijażem i z przepychem, po chwili ciekawa wchodzi też stażystka)

Sekretareczka
Halo, halo, hop, hop Cześć dziewczyny, cześć wszystkim, dzień dobry, jakoś tak u was tu na dole mało przyjemnie, nie to co w biurze prezesa, przestronniej i jakoś tak wygodniej (śmiech)

Księgowa
Do rzeczy

(dzwoni telefon, dwa razy, Monia podnosi słuchawkę i odkłada od razu, nie za bardzo zwraca uwagę co zrobiła)

Sekretareczka
Chciałam zakomunikować, że pana prezesa dzisiaj nie będzie, że pan prezes źle się czuje, nie ma pana prezesa nikt niepokoić, pana prezesa głowa dzisiaj boli, pan prezes jest nieosiągalny…

Stażystka
Ja to nawet nie wiem, ja pan Prezes wygląda

Monia
Nie ma co oglądać…

Księgowa
Podobno pan prezes to kobieta jest

Sekretareczka
(śmiech) śmieszny żarcik doprawdy, nie, nie, nie, to mężczyzna z krwi i kości

Stażystka
No bo, teraz jest tak, że stanowisko Pana Prezesa może pełnić kobieta, a stanowisko Pani Prezes facet może …

Sekretareczka
Zapewniam szacowne koleżanki, całą sobą mogę zaświadczyć, że za Panem Prezesem kryje się mężczyzna i tak jest dobrze

Monia
Jak dobrze, to dobrze…

Księgowa
Właściwie, to wcale nie jest dobrze, wcale nie jest dobrze! czy pan Prezes czytał ostatnie zestawienia finansowe, czy pan Prezes rozumie zestawienia finansowe!?

Sekretareczka
Pan Prezes wszystko rozumie, przecież jest prezesem

Księgowa
Obawiam się, że nad naszą firmą zawisły czarne chmury kryzysu

Sekretareczka
Co?

Monia
Krysia mówi, że jesteśmy w czarnej dupie

Księgowa
Czarna dupa krąży nad nami i nie ma zmiłuj!

Sekretareczka
Ja nie rozumiem o czym pani mówi?

Księgowa
Pan prezes, niech tu wreszcie przyjdzie i coś zrobi! naprawi! podpisze wypłaty, wpłaty, debety!

Monia
Urlopy…

Sekretareczka
No hohohohoho jakie z was się miągwy zrobiły, tylko piszczycie i marudzicie, a pracować nie ma komu.  Ale dobrze, już dobrze, ja to wszystko Panu Prezesowi przekażę i z pewnością się pojawi, jak tylko będzie mógł…

Scena V

(Pojawia się dym, słychać zatrzymywanie maszyn, światła powoli gasną, robi się ciemno)

Jola
I się rozjebało znowu!!! Kurww…

(Po chwili Jola schodzi z roweru, patrzy co się stało, w tym czasie reszta aktorów wyjmuje latarki i podświetla sobie twarze i rozmawia dalej)

Monia
To już drugi raz w tym tygodniu

Księgowa
Ja nie wiem, co się dzieje z tym napędem …

Monia
Jak tam Jolu? Co się stało?

Jola
Coś się znów przegrzało kurna, do dupy taka robota…

Monia
Prezes szczędzi na nowy rower i tak to jest, no JezusMaria przecież drukarnia stanęła znowu!to wydawnictwo przecież, jak mamy wydawniczyć bez drukowania! No jak? No przecież do prądu trza pedałów, a jak nam rower wysiądzie całkowicie, to ja nie wiem co zrobimy…

Jola
Na razie powinno wytrzymać, chociaż nie wiem, na jak długo

(Jola wsiada na rower i znów zaczyna pedałować, powoli maszyny ruszają i wszystko wraca do normy)

Monia
Och, dzięki Matko Postępu

Księgowa
My chcemy jak najszybciej widzieć się z Panem Prezesem! W takiej sytuacji Pan Prezes musi okiełznać swoją nieosiągalność i tu zejść!

Sekretareczka
Pan prezes nie będzie nigdzie schodził…

Monia
Ty pindo jedna! Albo zaraz przyprowadzisz nam tu Prezesa, albo ten silikon z cycków,
ci nosem wybije!

(Sekretareczka obrażona wychodzi)

Sekretareczka
No wiesz…

Monia
Dziwka…

Jola
Ale jej powiedziałaś…

Stażystka
Przepraszam, czy ja stracę staż?

Księgowa
Wszyscy z torbami pójdziemy …

Monia
Czy ja stracę staż, czy ja stracę staż…(przedrzeźnia) Kawę zrób!

(stażystka idzie po kawę)

Księgowa
Monia, ty się nie denerwuj tak, bo coś ci sądzie…

Jola
Albo ci łańcuch spadnie

Monia
Wydawnictwo bankrutuje, drukarnia niedrukuje…no przecież ja mam kota na utrzymaniu, ja muszę mieć tę pracę…

Księgowa
My wszyscy mamy kota…

(dzwoni telefon)

Jola
Ja psa mam

(Stażystka idąc z kawą podnosi słuchawkę i potem podaje telefon Moni, nadal trzymając dla niej kawę w rękach.

Stażystka
Telefon do pani

(Monia bierze ten telefon i wymachuje nim na różne strony. To telefon stacjonarny z kablem, macha słuchawką, jak i całą resztą w końcu telefon ląduje na podłodze)

Monia
Nie lubię telefonów, zauważyłyście, że one bez przerwy dzwonią?!

(Stażystka podaje kawę, Monia ją odbiera, ale filiżanka trzęsie się jej w rękach. Stażystka potem idzie zebrać telefon z podłogi i odłożyć na miejsce)

Księgowa
Nie martwmy się, Prezes z pewnością coś wymyśli (ironicznie)

Jola
Jasne, zamknie wszystko i pójdziemy w pizdu

Scroll to Top