PANI M

Cena produktu
Opcje ogółem
Suma całkowita

497,00 

Pani M to krótki scenariusz, bardziej etiuda. Akcja rozgrywa się w mrocznym starym domu, nie ma elektryczności, są tylko świece. W domu rządzi służba i rozmawia o pani M, właścicielce przybytku. Pani M wyszła do swojej galerii sztuki. Ciężką i deszczową atmosferę przerywa przybycie Pani Morawskiej, która była umówiona z Panią M, kiedy okazuje się, że właścicielki nie ma w domu, chce odejść, ale służba nie chce jej wypuścić z domu.

przesłanie:
To historia o zatraceniu się w swojej sprawie, idei, o tym, że kiedy tkwimy w jednym miejscu, obraz rzeczywistości, zniekształca się. To również scenariusz o dominacji, zaangażowaniu i sztuce, która może stać się lekarstwem, albo i przekleństwem.

wiek odbiorcy:
od 14 lat

postacie:
Kamerdyner
Pokojówka
Kucharka
Pani Morawska
Agata – córka Pani M
Statyści – chór

tekst:
10 stron, czcionka Times New Roman, wielkość czcionki 12

Scenariusz napisany w 2005 r.

Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.

 


fragment scenariusza:

(Muzyka dość dziwna, pełna niedomówień i urywana nagle, to z nów powracająca (skrzypce). Na Sali/scenie po bokach znajduje się 10 osób ubranych w białe, luźne szaty, mają białe twarze, nie ruszają się. Stoją na postumentach. Jest ciemno, słychać utwór (Peace Meditation – Jacka Sykulskiego) podczas tego utworu na scenie dotąd nie istotnej zapala się reflektor z góry. Osoby/pomniki po bokach  zaczynają się wtedy bardzo delikatnie i powoli ruszać. W smugę światła na scenę wchodzi bardzo powoli aktor ubrany również na biało, ma z sobą urnę z której powoli wysypuje proch na ziemię. I odchodzi wtedy reflektor się wyłącza. Na scenie ponownie jest ciemno. Na sale wchodzi kamerdyner a za nim pokojówka i kucharka. Kamerdyner trzyma zapalony świecznik w ręce, jest to jedyne oświetlenie na sali. Kładzie świecznik na stół. Na sali pod sceną jest urządzony pokój, kanapa, szafa z książkami stół, wszędzie są świeczki, które w czasie mówienia poszczególnych kwestii zapala pokojówka. Służba stoi w różnych miejscach, atmosfera jest napięta i sztywna).

 

Scena I

Kamerdyner
Kiedy tak patrzyłem przez okno i widziałem ten deszcz, te krople spływające po brudnej szybie w pokoju Pani M, to miałem ochotę krzyczeć i spytać się dlaczego, dlaczego nawet on tak źle na nią patrzy?

Kucharka
To kwestia gustu, dla mnie to po prostu deszcz.

Pokojówka
Nie, nie on ma rację w nim coś jest, coś ponurego, coś strasznego. Byłam dzisiaj w pokoju pani M, sprzątałam, a ten deszcz on tak jakby na siłę wdzierał się do środka przez okno.

Kucharka
To stare okna, takie są w całym budynku, byłoby je trzeba wymienić.

Pokojówka
Prędzej stara umrze niż coś tu wymieni. Zimno w tej budzie

Kucharka
Czy Pani M wyszła?

Kamerdyner
Wyszła, do galerii

Pokojówka
W taki deszcz?

 Kucharka
Pani M lubi deszcz, zawsze lubiła taką pogodę.

Pokojówka
O tej porze galerie są już zamknięte.

Kamerdyner
No przecież ona ma własną galerie.

Kucharka
Bardziej przejmuje się tymi swoimi rzeźbami niż nami.

pokojówka
Dziwisz się? (podchodzi i patrzy w okno), ten deszcz on jest dzisiaj taki dziwny.

Kamerdyner
Rzeźby dają jej siłę, mają w sobie wiele z życia, delikatna struktura twardych spojrzeń, tak tajemniczo patrzą.

Scena II

(rozlega się pukanie)

kamerdyner
Ktoś puka do drzwi.

Pokojówka
Może to Pani M.

Kucharka
Ona ma przecież klucze, to na pewno nie ona. Kogo tu niesie w taką pogodę, Anno idź otwórz.

(pokojówka Idzie otworzyć drzwi, ma świecznik, przechodzi między ludźmi, aby je otworzyć i potem też wraca z panią Morawską)

(scena przy drzwiach)

pani Morawska
Ja przepraszam, że tak późno, ale mam pilą sprawę do Pani M.

pokojówka
Nie ma Pani M.

pani Morawska
Tak?, to dziwne, bo byłyśmy umówione, tutaj w domu.

 Pokojówka
Niestety nie ma Pani M, ale proszę wejść.

(Idzie z panią Morawską przez całą sale/scenę, scena może dziać się wśród publiczności)

pani Morawska
A dawno Pani wyszła?

Kucharka
Dość dawno, poszła do galerii.

 pani Morawska
Pozwolą państwo, że tutaj zaczekam.

kucharka
Proszę bardzo, ale nie wiadomo kiedy Pani M wróci.

kamerdyner
Czy w ogóle wróci.

 pani Morawska
Jak to?, nie rozumiem, byłyśmy umówione.

kamerdyner
Ostatnio trochę źle wyglądała. Jest już stara i w zasadzie nikomu nie potrzebna.

pani Morawska
No co pan mówi, ona tyle zrobiła dla naszego miasta.

kamerdyner
Tak, ale ile można żyć.

pokojówka
Jest stara, należy jej się już odpoczynek.

pani Morawska
Ależ, co wy mówicie, życzycie jej śmierci?

Kamerdyner
Nikt jej niczego nie życzy, po prostu czekamy na nieuniknione.

 Kucharka
Pani M wyszła dzisiaj w dość złym nastroju, miała w oczach niepokój.

Pokojówka
W taką pogodę, każdy może się nabawić depresji.

kamerdyner
Rano była bardzo gęsta mgła na ulicach, a teraz pada.

pani Morawska
Tak, nic nie widać, tylko deszcz i deszcz. Okrywa wszystko z góry do dołu.

Pokojówka
Jest pani całkiem mokra, niech sobie pani usiądzie, a ja przyniosę ciepłej herbaty.

pani Morawska
Dziękuje bardzo.

(kucharka schodzi ze sceny, idzie po herbatę)

pani Morawska
Mówicie tak jak byście jej nie znosili, jakby każde jej spojrzenie było niczym kula u nogi.

Kamerdyner
Jej spojrzenie jest suche i szare, nikogo nie wprawia już w zachwyt.

pani Morawska
A ja bardzo cenię jej życie i ją samą, uwielbiam chodzić do galerii, patrzeć na te postumenty, niby bez życia, a jednak. Jest dla mnie autorytetem, potrafiła przetrzymać wszystko: śmierć męża, chorobę córki, a właśnie gdzie ona jest?

 Pokojówka
Któż taki?

pani Morawska
Córka Pani M?, co z nią się dzieje, jest tutaj?

(w tym momencie wraca kucharka z filiżanką herbaty, podając pani Morawskiej herbatę zaczyna mówić)

kucharka
Córka naszej Pani jest… nie ma jej tutaj.

kamerdyner
Jest w szpitalu psychiatrycznym.

pokojówka
W zakładzie dla obłąkanych.

Kamerdyner
Nie była w stanie tu żyć, wciąż widziała zmarłego ojca i ten wypadek, kiedy to samochód uderza w szale rozpędzonych koni mechanicznych.

(muzyka, skrzypce kilka sekund)

Kucharka
Panienka twierdziła, że widziała ducha zmarłego ojca, mówiła, że widywała go najczęściej podczas wieczornych spacerów w przydomowym ogrodzie.

 Pokojówka
Budziła się w nocy z krzykiem i cała zlana potem. Z czasem coraz bardziej oddalała się od rzeczywistości. Kiedyś często z nami rozmawiała, ale tak normalnie , a nie jak ze służbą.

kucharka
Często słyszałam jak nuci delikatnie piosenkę, którą jej ojciec śpiewał na dobranoc, jak jeszcze była małą dziewczynką.

Pokojówka
Jej ojciec nie poświęcał jej dużo czasu, częściej go w domu nie było niż był, prowadził kancelarię adwokacką.

pani Morawska
Kochała ojca

kamerdyner
Kochała?, jak można kochać takiego drania, oszusta i pijaka. Mówienie córce dobranoc przed wieczornym wyjściem do ziejących alkoholem barów to jeszcze nie miłość. Bar był jego drugim domem. Dobrze pamiętam jak to ledwo wracał do domu z pracy, nawet nie zdążył płaszcza na wieszak powiesić i już od progu wołał, żeby mu nalać wódki z lodem. Zawsze dwie kostki lodu. Nie więcej nie mniej. 

pani Morawska
No i co dalej z tą córką?

kucharka
Agata, bo tak miała na imię, w końcu zupełnie zamknęła się w sobie, stała się apatyczna, tylko w nocy byłą ją słychać jak krzyczy.

Biletowanie

biletowany, niebiletowany

Scroll to Top