„Pociąg do hotelu” to komedia kryminalna opowiadająca o właścicielach zrujnowanego hotelu, w którym zostali już zupełnie sami. Nie ma obsługi, a tym bardziej gości. Jednak pewnego dnia, wszystko się zmienia, bo w hotelu pojawia się trup, a do recepcji zagląda Tomitofią Ąę uznana hotelowa recenzentka. Przed właścicielami pojawia się szansa na rozkwit, tylko jak pokazać, że podupadający hotel doskonale prosperuje, a goście są, tyle, że się pochowali. Aha no i ten trup…
Aktorzy sporo się przebierają, grając różne postacie. Udają gości hotelowych, obsługę hotelu i kucharzy. Komedia pomyłek pełna zwrotów akcji i doskonałego humoru.
przesłanie:
Z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji, jest wyjście. Nie należy się nigdy poddawać i kuć żelazo póki gorące! Aha i znaleziony nieoczekiwanie trup, nie zawsze musi oznaczać kłopoty!
wiek odbiorcy:
od 15 lat
obsada:
Tomitofia Ąę – uznana recenzentka
Teresa – właścicielka hotelu
Zygmunt – właściciel hotelu
tekst:
40 stron, czcionka Calibri, wielkość czcionki 11
Scenariusz napisany w 2017 r.
Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.
fragment scenariusza:
scena V
(Burza, zaczyna padać, muzyka się kończy, Teresa czuje, że jej coś na głowę kapie, wzburzona wychodzi, zakłada płaszcz przeciwdeszczowy, bierze dwie miski i wraca na scenę, wtedy Zygmunt również ubiera płaszcz i wraca z miską/wiadrem i kolejnym sześcianem. Teresa i Zygmunt rozstawiają miski, wiadra w różnych miejscach na scenie. Słychać jak woda uderza o ich dno. Potem biorą sześciany i siadają naprzeciwko siebie)
Teresa
Zamknijmy hotel
Zygmunt
Nie, jakoś sobie poradzimy
Teresa
Bez pokojówki, kucharza, kelnera i reszty załogi?…zamykamy
Zygmunt
Na początek sami możemy trochę podziałać, a z czasem jak wyjdziemy na prostą, to się znów kogoś zatrudni
Teresa
Zauważyłeś, że my w ogóle nie mamy gości? zamykamy!
Zygmunt
No tak jakoś od pewnego czasu jest ich trochę mniej
Teresa
W ogóle ich nie ma! zamykamy
Zygmunt
A ten koleś spod piątki?
Teresa (nagle wstaje)
JezusMaria!
Zygmunt
Niee…spoko wymeldował się trzy dni temu…chyba
(Muzyka, oboje schodzą ze sceny w pośpiechu i niepokoju. Po chwili wracają, wtedy muzyka się kończy)
Teresa
No to mamy trupa…nie rozumiem, jak to się stało, że nikt nie zauważył?
Zygmunt
No gdybyś nie zwolniła pokojówki, to trupa by nie było!
Teresa
Ona i tak by go nie zauważyła, bo ona nic już nie widziała!
Zygmunt
Jesteś trochę taka zdenerwowana
Teresa
A jaka mam być?! Nie to jest koniec! koniec hotelu i z nami też koniec! trzeba zadzwonić na policję
Zygmunt
Nie, czekaj, to wszystko skomplikuje, nie tak pochopnie
Teresa
Oskarżą nas o morderstwo, zostaniemy winni, skazani i zamkną nas na 25 lat w ciemnych lochach, bez wody, jedzenia i picia…Zygmunt zrób coś!
Zygmunt
No nie dramatyzuj, za co mają nas zamykać?, on nie ma poderżniętego gardła, ani kuli w głowie, po prostu zmarło mu się ze starości czy coś, może miał zawał?
Teresa
Aha, a ręce i nogi sam sobie związał, tak na wszelki wypadek, żeby nie sprawiać kłopotu…JezusMaria Zygmunt! to się nie dzieje naprawdę! ja chyba zwariuje! Zakopmy go!
Zygmunt
Co?
Teresa
Udamy, że go tu w ogóle nie było, nigdy!
(Teresa w pośpiechu przynosi zza sceny kolejny sześcian, a w wraz z nim księgę z rejestrem gości hotelowych, sprawdza wpisy)
Teresa
Nie, po prostu nie…
Zygmunt (sprawdza wpis)
No i co tam masz?…nie rozumem
Teresa
To nie ten trup…znaczy się, ten facet faktycznie się wymeldował
Zygmunt
Więc kto to jest?
Teresa
Nie wiem, przeszukaj go, sprawdź dokumenty
Zygmunt
Czemu ja?
Teresa
Nie denerwuj mnie! mamy przesrane
Zygmunt
Dobra, sprawdzę
scena VI
(muzyka, Teresa układa scenografię, sześcian do sześcianu, tworzy z nich recepcję. Kiedy scenografia jest już gotowa, wraca Zygmunt. Cała scena jest pantomimiczna. Zygmunt informuje Teresę, że nie znalazł dokumentów, Teresa nie jest zadowolona, mówi o zakopaniu trupa. Zygmunt wychodzi, Teresa stawia na recepcji telefon i dzwonek recepcyjny, muzyka się kończy)
AKT II
scena I
(Na środku sceny stoi ustawiona z sześcianów recepcja, za nią stoi Teresa, wchodzi Zygmunt)
Zygmunt
No chodź mi pomóż, sam nie pociągnę
Teresa
Ale, że co?
Zygmunt
No trupa, trzeba go przepchać do ogrodu
Teresa
To w ogrodzie chcesz kopać?
Zygmunt
No a gdzie? dalej chodź
(Teresa patrzy na trupa, który jest za sceną)
Teresa
Jezu Zygmunt, innego worka nie było?
Zygmunt
Spieszyłem się, tylko to miałem pod ręką, dalej bierz!
(Muzyka, pojedyncze dźwięki, które towarzyszą całej scenie. Przeciągają trupa, który jest schowany w jakimś śmiesznym worku, bądź w śpiworze, tak, że wystają mu nogi. Trup pojawia się na scenie, przesuwają go za recepcją i Zatrzymują się)
Teresa
Zygmunt, nogi mu widać
Zygmunt
No nie znalazłem nic większego, przestań się czepiać, już sztywnieje, nie dało się go wcisnąć, dalej bierz!
(Chwytają go i chcą przeciągać dalej, gdy nagle słyszą dźwięk i zatrzymują się)
Teresa
Słyszałeś to?
Zygmunt
Co?
Teresa
Te kroki, ktoś idzie!
(Jeżeli trup trochę wystaje, chowają go za recepcję i sami też za nią znikają)
scena II
(Na scenę wchodzi Tomitofia Ąę w kapeluszu, jej wejściu może towarzyszyć muzyka. Ąę ubrana jest ekscentrycznie, ale elegancko i szykownie. Ma torebkę i buty na obcasie. Rozgląda się, szuka kogokolwiek, podchodzi do recepcji, naciska dzwonek hotelowy, nikt się nie pojawia, naciska ponownie i znowu, czeka chwile, po czym zirytowana bierze dzwonek hotelowy w ręce i, energicznie stukając w niego, schodzi ze sceny)
Tomitofia
Halo, jest tu kto?
(Kiedy schodzi ze sceny nadal słychać dzwonek, Teresa i Zygmunt wychylają się zaskoczeni zza recepcji. Teresa wypycha Zygmunta żeby poszedł za kobietą, a sama chowa się z powrotem. Zygmunt schodzi ze sceny, a wtedy Tomitofia wchodzi, nadal dzwoniąc z drugiej strony sceny. Po chwili za jej plecami pojawia się Zygmunt. Oboje stoją tuż przy recepcji)
Zygmunt
Dzień dobry
(Tomitfia odwraca się gwałtownie)
Tomitofia
No wreszcie ktoś raczył podejść, dzwonię i dzwonię, szukam, sprawdzam, na pierwszy rzut oka, a mam dwa oka, widać tu kompletny brak dyscypliny, ładu, składu i ogłady, gdzie się pan podziewał?
Zygmunt
Najmocniej przepraszam, zatrzymała mnie pewna sprawa niecierpiąca zwłok…zwłoki
Tomitofia
A pan jest kto?
Zygmunt
Nazywam się Zygmunt Zygmunt i jestem właścicielem tego hotelu
Tomitofia
Z racji moich pewnych planów, chciałabym się tu zatrzymać na weekend
Zygmunt
Ależ oczywiście, nasz hotel to doskonały wybór
Tomitofia
To się okaże
Zygmunt
Zaprowadzę panią do recepcji
(Zygmunt odwraca się do lady, naciska na dzwonek hotelowy, wtedy jak strzała, zza lady wynurza się Teresa)
Teresa
Witamy serdecznie w hotelu Depresja, niestety wszystkie pokoje mamy zajęte, bardzo mi …
(Zygmunt kopie ukradkiem Teresę)
Teresa
A nie, jeden jest wolny, o i to ten najlepszy z pięknym widokiem, pani godność?
Tomitofia
Tomitofia Ąę
Teresa
A jak to się pisze?
Tomitofia
Się pisze, jak się słyszy, proszę zanudzać pytaniami kogoś innego
Teresa
Najmocniej przepraszam, to będzie pokój nr 6, kolega panią zaprowadzi
Tomitofia
A nie macie boya hotelowego?
Zygmunt
Na urlopie, wie Pani, mamy teraz taki martwy sezon…gdzie są pani bagaże?
Tomitofia
Na zewnątrz
(Tomitofia powoli schodzi ze sceny, a tuż za nią z mnóstwem walizek idzie Zygmunt)
Teresa
Zygmunt…
(Zygmunt szybko przechodzi zawalony walizkami i znika za sceną)
Zygmunt
Nie teraz!
scena III
(Akcent muzyczny, Teresa wychodzi przed recepcję i czeka na Zygmunta, po chwili wchodzi Zygmunt)
Teresa
Zygmunt! czyś ty oszalał do reszty?! nie mamy pokojówki, kucharza, kelnera, pokoi, mamy trupa w recepcji, a ty przyjmujesz gościa!?
Zygmunt
Ale Tereso, to nie jest zwykły gość, jak tylko ją zobaczyłem, wiedziałem, że nasz los się odmieni, że hotel nie jest stracony
Teresa
O czym ty mówisz?
Zygmunt
To Magda Gessler hotelarstwa, nie wiem jakim cudem znalazła się w naszej ruderze, ale jeżeli zadbamy o to, żeby poczuła się tu jak w raju, to może odbijemy się od dna!
Teresa
Ale jak chcesz to zrobić?
Zygmunt
Mam pewien plan
(Dzwoni telefon w recepcji, przerywają rozmowę, patrzą się na siebie, po czym oboje podchodzą do telefonu, który stoi na recepcji. Odbiera Teresa)
Teresa
Halo, Hotel …a tak, tak oczywiście
(Odkłada słuchawkę)
Teresa
Jest głodna, chce menu naszej restauracji, zamówi i zje w pokoju
Zygmunt
No dobrze, zaniosę jej to menu
Teresa
Zygmunt! ale ja ci delikatnie chcę przypomnieć, że nie mamy kucharza!
Zygmunt
Nie denerwuj się, coś się wymyśli, zaniosę menu
(Zygmunt schodzi ze sceny, przerywnik muzyczny, Teresa uświadamia sobie, że za recepcją wciąż jest trup, idzie po niego, sama go próbuje szybko wytargać za scenę, gdy publiczność ponownie go widzi, dzwoni telefon)
Teresa
Hotel Depr…tak, rozumiem, oczywiście, nie, nie to żaden problem, jak najbardziej, tak, tak. Jak tylko kucharz przyrządzi natychmiast pani przyniesiemy do pokoju. Do widzenia
(Wchodzi Zygmunt)
Teresa
Ty baranie pospolity, dałeś jej wkładkę z kuchnią tajską! Skąd u licha ja mam się znać na dorszu w sosie kokosowym, krewetkach i ostrej zupie Tom yam kung z kalmarami!!! Idź i to odwołaj! w ogóle ją odwołaj, nie damy rady, jak to sobie wyobrażasz?
Zygmunt
Spokojnie, zaraz tajskie żarcie zamówię u chińczyka i będzie dobrze
Teresa
A co z tym tu?
Zygmunt
No niech czeka, na razie nie mam czasu na kopanie, zrobimy to w nocy
Teresa
Aha