„Raz dwa trzy alleluja” to scenariusz komediowy, bohaterkami dramatu są anioły, które aktualnie przebywają w ludzkich ciałach na ziemi. Zestarzały się i obrosły w ludzkie przywary, nałogi i tęsknoty. Pewnego dnia w ich mieszkaniu dzwoni telefon, zapyziałe anioły otrzymują zadanie uratowania duszyczki od zguby i zatracenia. Czas więc wziąć się w garść, przypomnieć sobie, jak się to robiło i stworzyć plan działania…
przesłanie:
To opowieść o tym, że każdy jest potrzebny, chociaż czasem trochę może się okurzyć i zaśniedzieć, to jednak w końcu przyjdzie na niego czas. To scenariusz o sile miłości i akceptacji i wierze w dobro człowieka. No i oczywiście spektakl o tym, że trzeba być dobrym i kulturalnym człowiekiem, bo inaczej będziemy „gilgani przez ogniste wiewiórki”
wiek odbiorcy:
od 14 lat
obsada:
Anioł Florianna – najstarszy z aniołów, nic nie pamięta
Anioł Kurtuazja – czyściutki, uporządkowany i zawsze zadbany anioł
Anioł Bimbajło – najmłodszy, nie ma żadnego doświadczenia, chaotyczny, ale oddany sprawie
Posłaniec – łącznik Aniołów z niebiosami
Duszyczka – ta, którą trzeba uratować
tekst:
33 stron, czcionka Times New Roman, wielkość czcionki 12
Scenariusz napisany w 2016 r.
Ukazany w didaskaliach pomysł scenograficzny, muzyka, jak i informacja o oświetleniu, jest tylko propozycją, której nie muszą się Państwo trzymać przy realizacji spektaklu. Niezmienny musi pozostać sam tekst, reszta zależy od interpretacji reżysera. Zmiany w tekście i postaciach możliwe po ustaleniu z autorem.
fragment scenariusza:
scena II
(Słychać odkurzacz, światła się włączają, na scenie Kurtuazja odkurza pióra, już nie ma laski ani okularów, wszystko widzi normalnie. Po chwili na scenę wchodzi Bimbajło i coś mówi, ale nie słychać co, bo wszystko zagłusza odkurzacz. Kurtuazja wyłącza odkurzacz, patrzy się na Bimbajłe)
Kurtuazja
co proszę?
(Nie czekając na odpowiedź włącza ponownie odkurzacz, w tym czasie widać, że Bimbajło ponownie coś mówi, Kurtuazja ponownie wyłącza odkurzacz)
Kurtuazja
Bimbajło, ty mów wyraźniej, bo ja cię w ogóle nie słyszę
(Kurtuazja ponownie włącza odkurzacz, wtedy Bimbajło schodzi ze sceny, odłącza kabel od odkurzacza i wraca z nim na scenę, wtedy mówi podniesionym głosem, słychać odgłos telefonu)
Bimbajło
telefon dzwoni!!!
(na scenę wbiega Florianna, podekscytowana)
Florianna
alleluja telefon!
Kurtuazja
no to już wiemy, ale gdzie to jest?
Florianna
dawno żeśmy go nie widzieli
Kurtuazja
no to szukać, co tak stoicie!
(Rozbiegają się we wszystkie strony, schodzą ze sceny, po chwili słychać głos)
Bimbajło
jest!
(Kurtuazja wbiega na scenę z butelką płynu i szmatką, wraz z Florianną i Bimbajłem, który trzyma telefon. Stają na środku sceny, telefon wciąż dzwoni. Kurtuazja psika na telefon i wyciera szmatką)
Bimbajło
no co ty robisz?
Kurtuazja
no okurzony taki
Bimbajło (po chwili)
no? to trzeba odebrać chyba
Kurtuazja
a może jednak nie odebrać? nie wiadomo, co to, kto to? może jakieś wełny, pościele albo garnki?
Florianna
w końcu przestanie
Bimbajło
ręce mnie bolą już, ręce
Kurtuazja
a może to jest zlecenie…
(patrzą na siebie zdezorientowane)
Bimbajło
Florcia odbierze, najstarsza stażem, w cielesnej postaci wieki siedzi
(Florianna chcąc nie chcąc delikatnie podnosi słuchawkę i przykłada do ucha)
Florianna
halo?
(Długa pauza, Florianna oddala słuchawkę od ucha, nie wiedząc co z sobą zrobić, zapowietrza się, z drżącą ręką i z podnieceniem ponownie podnosi słuchawkę do ucha, reszta próbuje się dowiedzieć co się stało)
Florianna
tak już jestem…tak…tak…nie nie…no ja, Kurtuazja i Bimbajło…tak…oooo…Słodki Jezusie w Malinach! tak oczywiście jesteśmy w gotowości…tak, tak z Bogiem!
(Odkłada słuchawkę, szczerzy się, patrzy na pozostałe anioły, ale nic nie mówi)
Kurtuazja
powiesz wreszcie co się stało?
(Florianna kręci głową, że nie )
Kurtuazja
nie powiesz?
(Florianna znów kręci głową, że tak)
Kurtuazja
aha, że powiesz?
Floranna
dostaliśmy zlecenie
Kurtuazja
o kurza stopa
Bimbajło
ale, że jak?
Florianna
no normalnie, trzeba ocalić duszyczkę od piekielnych czeluści
Bimbajło
ale my nie umiemy
Florianna
o właśnie (pochmurnieje) i tu jest anioł pogrzebany …
(Muzyka-przerywnik, anioły się rozchodzą w trzy różne strony, Bimbajło zabiera telefon)
scena III
(Na scenę wchodzi Bimbajło trzymając w rękach wentylator, stawia go i włącza, następnie z drugiej strony na scenę wchodzi Kurtuazja z psikadełkiem i psika w powietrze tworząc bryzę, na samym końcu w akompaniamencie muzyki wchodzi Florianna z parasolem. Bimbajło przy użyciu japońskiego papieru śniegowego, robi nastrój. Papier przepuszcza przez wentylator)
Florianna
była jesień, zła pogoda
wiater, liście taka moda
deszcz nacinał, byłam zła
w takiej aurze dość paskudnej
jesień widać w twarzy smutnej
na mieliźnie przysiadł Cud
tak coś zerka, z byka patrzy
niedowierza, czoło marszczy
kleci słowa, mówi tak
hej ty stary wyginany
aniołeczku na stołeczku
sie ogarnij, dymka walnij
nie płacz już
tam pod starym liściem leży,
któż pobierzy do pacierzy
i zagarnie dwa anioły
pod swój dach
no to wzięłam przygarnęłam
liście z twarzy im też zdjęłam
i do tańca do różańca mam z kim iść
zeschły włosy, czas posiwiał
o pamięci zapominał
i postarzał trzy anioły raz dwa trzy
teraz siedzą jedna śpiewa
druga mruczy, wiatr powiewa
a ta trzecia mokro robi tu
(Muzyka się kończy, wentylator przestaje działać, Kurtuazja przestaje pryskać)
Bimbajło
szajsło coś, nie działa
Florianna
trudno, i tak już skończyłam
Kurtuazja
O Jezusie, ale naświnione. Bimbajło skocz po mopa…, no ale wentylator zabierz…
A Florcia, co tak stoi, koniec pieśni, trza posprzątać.
scena IV
(Bimbajło schodzi ze sceny, wentylator zabiera i od razu wraca i podaje mopa Kurtuazji i już zostaje na drugim planie. Po reprymendzie Kurtuazji schodzi też Florianna. Kurtuazja zaczyna sprzątać)
Kurtuazja
no, tak najlepiej, zaśpiewa, pomarudzi i se pójdzie, anioł geriatryczny… pali jak smok, dymu wszędzie pełno, ale nie, ciągnie te fajury i ciągnie. Stetryczałe to takie, anielskie nasienie…zdenerwowałam się alleluja
Bimbajło
Kurtu…
(Kurtuazja się wystrasza)
Kurtuazja
Aaaa Kurza morda!!! co mnie tak straszysz Bimbajło!
Bimbajło
bo ja chciałom poruszyć taką kwestie, że ja właściwie nie wiem o co chodzi z tym zleceniem i telefonem.
Kurtuazja
słuchaj Bimbo, bo to jest alleluja tak, że jak anioł za długo przebywa wśród ludzi, to mu się we łbie kręci, a tobie, to się już namieszało nieźle, ty już nic nie kminisz co?
Bimbajło
nic nie kminie
Kutruazja
Bo to jest tak Bimbo, patrząc od góry, mamy braci naszych Serafinów, potem Cherubinów, i Trony i Panowania i Cnoty i Moce, alleluja, potem Zwierzchnictwa, Archanioły no i my – opiekunowie ludzi i rzeczy materialnych…sprowadzany nieszczęśliwe duszyczki na łono bożej szczęśliwości
Bimbajło
aha, to ja wszystko zapomniałom
Kurtuazja
no widzisz, takie właśnie jesteś Bimbo…
Bimbajło
A Florianna?
Kurtuazja
Floricia, hmm Florcia jest dziwna i momentami wydaje mi się, że trzyma swój mózg w formalinie…zamiast w głowie …No wiesz, nie za bardzo wiemy komu mamy robić nawiedzenie do póki nie dostaniemy informacji od posłańca…
Bimbajło
od posłańca?
Kurtuazja (patrzy w górę)
no od posłańca
Bimbajło (patrzy w górę)
a, że z góry?
Kurtuazja
no, że z góry
scena V
(Nagle słychać trzask, zza sceny słychać głos Florianny „Kurza melodia!!!” włącza się motyw muzyczny, anioły patrzą na siebie pytająco, po czym jeden z nich robi krok w kierunku boku sceny i wtedy słychać odgłos stąpania po kałuży/wodzie, potem kolejne kroki. Anioły podchodzą do boku sceny otwierają ją, może być słychać motyw otwieranych drzwi, pojawia się sporo dymu na scenie jakby był zamknięty i uwięziony wcześniej i po chwili na scenę wchodzi Florianna z papierosem w ustach, z trzema sztucznymi skrzydłami z trzema popsutymi parasolami, mówiąc tekst podaje parasole aniołom)
Florianna
pękła rura, taka z wodą w środku, będzie trochę mokro
(Scena muzyczna i pantomimiczna, anioły otwierają parasole, każdy uszkodzony, każdy inny, parasole są dopasowane do postaci, odzwierciedlają je. Anioły kryją się za parasolami i zakładają pospiesznie skrzydła, które znajdowały się już na scenie. Kiedy mają założone skrzydła odsłaniają parasole, z boków ceny, bądź z góry sypią się pióra/śnieg. Anioły z układem choreograficznym przechodzą przez całą scenę. W tym czasie na scenę wjeżdżają trzy krzesła i stół, wszystko odbywa się powoli i w dymie, który ciągnie się po ziemi, kiedy anioły zejdą ze sceny, a krzesła i stolik wjadą na scenę, światła gasną i muzyka się kończy. Anioły mogą również same, przy pomocy sznurka wciągnąć stolik na scenę)
AKT II
scena I
(Ciemno z początku, anioły siedzą przy stoliku i grają w karty, na stoliku stoi butelka z wódką i kieliszki, wszystkie anioły mają założone sztuczne skrzydła na gumce. Rozmawiają z sobą, może trochę się kłócą, dyskutują)
Kurtuazja
hej hej hej, to moje karty, patrz w swoje!
Bimbajło
no przecie patrzę, ale nic nie widzę…
Florianna
no to na poprawę wzroku, po jednym
(Florianna rozlewa wódkę i piją)
Kurtuazja
nie, nie, ty oszukujesz,
Bimbajło
wcale, że nie
Kurtuazja
bez sensu taka gra, normalnie się zdenerwowałam! głupie licho
Florianna
no to po jednym, na opanowanie i spokój
(Florianna rozlewa i wszyscy piją w tym czasie powoli na scenę wjeżdżają drzwi lub podobna konstrukcja, bokiem do widza. Drzwi pchane są przez anioła Posłańca. Aniołowie nie widzą drzwi i całej sytuacji, nadal grają i się kłócą. Po chwili Posłaniec puka do drzwi, nagle wszyscy zastygają, konsternacja, patrzą na drzwi, Kurtuazja wstaje i powoli uchyla drzwi)
Posłaniec
No szczęść Boże, ja…
(Kurtuazja szybko zamyka drzwi)
Kurtuazja
Jezusieńku posłaniec! szybko, sprzątać wódę i karty!
(Wszyscy szybko sprzątają, wkładając wszystko pod stół, w tym czasie Posłaniec wraz z drzwiami przemieszcza się na drugą stronę sceny, w tym czasie Kurtuazja chce otworzyć, ale nie widzi drzwi, rozlega się ponowne pukanie i kurtuazja podchodzi do drzwi z drugiej strony, otwiera)
Posłaniec
no jakże mi miło, szczęść Boże alleluja
(Posłaniec wchodzi do środka, wszyscy odpowiadają alleluja)
Posłaniec
no jakże miło…
Florianna
jakże, jakże
Posłaniec
się urządziliście na tym padole, ja nie mogę za długo przebywać na ziemi, dostaję migreny w tej ludzkiej powłoce i mnie gryzie wszystko
Florianna
można się przyzwyczaić
Posłaniec
no nie wątpię, nie wątpię, jesteście tego doskonałym przykładem…ile to już będzie…sto, dwieście latek?
Florianna
163
Posłaniec
o, a wydaje sie więcej, no nic, no nic, my tu gadu gadu, a duszyczka czeka, oto wszelkie wam potrzebne informacje do tego nawiedzenia…sprawa wydaje się prosta, dziewczyna nie taka groźna, więc myślę, że sobie poradzicie, jakieś pytania?
Bimbajło
a do kiedy mam czas na te realizację?
Posłaniec
rzecz jasna, do zgonu, póki duszyczka z ciała nie uleci, no to jak to mówią, alleluja i do przodu!, tu macie instrukcje
(Posłaniec podaje aniołom arkusze papieru błyskowego Floriannie, a ta przy pomocy papierosa podpala go, a ten błyskawicznie się spala)
Posłaniec
a no tak, zapomniałem o waszej ziemskiej aurze, no cóż, wyśle mailem…a teraz będę się zbierał już mnie głowa boli
(Kiedy Posłaniec chce już odchodzić, nagle słychać stukot szkła pod stolikiem)
Posłaniec
co to było?
Kurtuazja
nie, nie, nic
(Ponownie słychać trzask, może nawet wyturlać się butelka)
Kurtuazja
no jak ty trzymasz te kopyta!
Posłaniec
a to tak się sprawy mają, pijackie mordy anielskie, to jest oburzające, to jest alleluja karygodne, to jest, to jest…
Bimbajło
wódka, to jest wódka proszę szanownego posłańca
Florianna
no to może kieliszeczek?
Posłaniec
no co wy…no chyba, że taki mały
(Ogólne zadowolenie wśród aniołów, Florianna wyciąga wódkę i kieliszki na stół i nalewa po kieliszku każdemu, muzyka, jako tło całej sceny)
Florianna
ja wiedziałam, że z Posłańca, to jest równy anioł
Posłaniec
nic co człowiecze nie jest aniołowi obce
Bimbajło
no to za duszyczki
Wszyscy
za duszyczki!